Dziś chciałabym Wam opowiedzieć o
produkcie, który zawsze gości w mojej torebce, szczególnie w okresie
jesienno-zimowo-wiosennym. Przedstawiam Wam moje ulubione kremy do rąk firmy
Ziaja: z bio olejkiem z awokado i bio olejkiem arganowym. Obydwa intensywnie
nawilżające i regenerujące.
Otóż produkty Ziaja traktuję z
pewną dozą niepewności, acz jestem raczej pozytywnie do nich nastawiona. Zraziłam się raz, po tym jak świetny krem do twarzy zmienił się całkowicie –
zamiast lekkiego, łatwo nakładającego się kremu dostałam ciężkie, bardzo tłuste
i tępe mazidło. Według opakowania nie zmienił się skład, wzięłam ten sam
produkt co poprzednio, ale jak się okazało zupełnie inny. Ale nie o tym miałam.
Krem zawierający bio olejek z
awokado już jest na wykończeniu, co widać po nieco wklęsłej tubce, z której
ciągle staram się wyciskać jakieś marne resztki. Zapewne na dniach skończy z
rozciętym opakowaniem, ale na razie jeszcze się broni.
Zaczynając od kremu z olejkiem z
awokado: jest to produkt przeznaczony do dłoni suchych i zniszczonych, a także narażonych
na częsty kontakt z detergentami. Dostałam go jako prezent w czasie, kiedy
zmuszona byłam poddać swoje dłonie konkretnej próbie – sprzątanie mieszkania po
przeprowadzce. Tony pyłu, który trzeba było zmywać setki razy. Mimo noszenia
ochronnych rękawic, moje dłonie wołały o pomstę do nieba. Przy życiu trzymał je
tylko krem Ziaja. Jedyne chyba co mi w nim przeszkadza to fakt, że mimo dość
szybkiego wchłaniania się – pozostawia na skórze dziwny, trudny do opisania
film. Jakby lekko tłustawy, trochę przypominający silikon. Prawdopodobnie
odpowiedzialna jest za to formuła ochrony przed detergentami, bo nie zauważyłam
podobnego działania w wersji z olejkiem arganowym.
I tu płynnie przechodząc do
drugiego produktu, chyba jednak nieco bardziej podoba mi się wersja z bio olejkiem
arganowym. Po jej użyciu moje dłonie stawały się delikatniejsze w dotyku,
bardziej miękkie niemalże natychmiast, a efekt w odróżnieniu do wersji awokado
utrzymywał się dłużej. Wersja arganowa poradziła sobie nawet ze spękanymi
palcami wskazującymi, gdzie skóra była w naprawdę złym stanie – zaczynały mi
się na niej nawet tworzyć drobne ranki i pęknięcia! Teraz, mimo iż wciąż nie
jest idealna, to jest wyraźnie gładsza, w czym nie pomogła mi wersja z awokado,
a właśnie z olejkiem arganowym.
Cena to około 6 zł za 80 ml.
Gdybym miała oceniać, Ziaja z
olejkiem awokado otrzymałaby 4.5, a Ziaja z olejkiem arganowym równiutkie 5.
Oba produkty jak najbardziej
polecam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz