Chciałabym
dziś napisać kilka słów opinii na temat żelowego eyelinera, który zakupiłam
około dwóch miesięcy temu. Szukałam czegoś w przystępnej cenie, ale w miarę
wydajnego i przy tym o nieco trwalszej formule niż płynne eyelinery, których
nienawidzę (z jednym małym wyjątkiem w postaci Loreal Super Liner Ultra
Precision, który jest absolutnie świetny, jednak na tamten moment był ciut
przydrogi). Miałam zamiar kupić produkt Maybelline bądź Rimmela, ale wtedy w
oczy wpadł mi produkt polskiej firmy Pierre Rene i jego Gel Eyeliner –
wodoodporny żel do malowania kresek.
Eyeliner
trafił do mnie zapakowany w urocze pudełeczko z instrukcją obsługi, wyglądem
bardzo zbliżone do tych Maybelline i Rimmel. W środku znalazł się niewielki
kałamarz z żelem w odcieniu Carbon Black. Co ciekawe w skuwce znajduje się
pędzelek, na co dzień schowany, który można zamocować do skuwki (świetna opcja,
gdy w tzw. międzyczasie chcemy poprawić coś przy cieniach). Trzonek jest krótki
i trzeba przyznać, że samym pędzelkiem dobrze się operuje - jest poręczny,
jednak włosie niemiłosiernie drapie. Nie wiem, czy to ja mam aż tak wrażliwe
powieki, czy włosie jest twarde – w każdym razie nie sprawia mi przyjemności
nakładanie eyelinera dedykowanym mu pędzelkiem, mimo iż ten sam w sobie jest
dość dokładny. Jednak nakładanie go ściętym pędzlem Hakuro bądź Zoevy wygrywa.
Nie mam
żadnych zastrzeżeń co do pigmentacji – produkt jak obiecuje producent ma kolor
głębokiej czerni i nie ma tendencji do zmiany odcienia na powiece. Jest mocno
napigmentowany i nie wymaga poprawek w trakcie nakładania – nie smuży, ani nie
rozmazuje się jak to mają w zwyczaju eyelinery płynne.
Jeśli zaś
chodzi o trwałość, to mam i nie mam zastrzeżeń. Przede wszystkim produkt jest „longlasting”
jak obiecuje producent… dopóki nie przeciągniemy po nim palcem. Mimo swej
wodoodporności potrafi zniknąć z powieki, jeśli przez przypadek choćby
delikatnie ją potrzemy. Nie przeszkadza mi to, bo nie mam w zwyczaju dotykać
okolic oczu (a i macanie całej twarzy w trakcie dnia również staram się
ograniczyć). Poza tym eyeliner naprawdę dobrze się trzyma na skórze – nie odbija
się na powiece nieruchomej (a jestem posiadaczką powiek opadających), nie
blaknie, nie pęka po wyschnięciu ani nie tworzy grudek.
Jestem
zadowolona z tego produktu, zważywszy że jego normalna cena to około 17 zł, a
wiec nie jest to ogromny wydatek. Żelu w kałamarzu jest tak dużo, że wątpię bym
go zużyła zanim się przeterminuje. Mogę go polecić z czystym sumieniem każdej z
Was.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz