środa, 22 kwietnia 2015

The Balm - Balm Voyage! - recenzja

Balm Voyage! to druga paleta cieni firmy The Balm, którą posiadam w swoich zbiorach. Zdecydowanie większa od poprzedniczki Nude Tude, bo zawiera aż 16 niemałych cieni oraz 3 róże/pomadki. Jest również nieco bardziej kolorowa niż Nude Tude, ale jeśli chodzi o pigmentację i jakość cieni – zdecydowanie jej nie ustępuje.





Balm Voyage to paleta dość uniwersalna. Znajdują się w niej zarówno cienie jasne (maty, perły i te z shimmerem) do makijażu dziennego (brązy, szarości), jak i wieczorowe, ciemne. Świetnie nada się na wiosnę i lato, ponieważ posiada kilka naprawdę kolorowych cudeniek.

W palecie sporo jest typowych kolorów Ziemi – brązów ciepłych i zimnych, zieleni zgniłych i tych mniej. Pojawia się także przepiękny ciemny turkus, błękit oraz fiolet ze złotymi drobinami, a także nieco róży i piękna żółć.



Jeśli zaś chodzi o pomadki, to każda jest inna od poprzednich. Second Officer to nieco transparentna czerwień lekko wpadająca w malinę. First Officer to piękny brzoskwiniowo-pomarańczowy kolor o zdecydowanym pigmencie, kryje najlepiej z nich wszystkich. Captain to znów transparentna czerwień, jednak wpadająca w lekkie łososiowo-różowawe tony.



Zarówno pomadki jak i cienie są trwałe i dobrze się nakładają. Pomarańczowa pomadka nieco podkreśla suche skórki, więc przed jej nałożeniem należy potraktować usta peelingiem np. cukrowym.

Cienie świetnie utrzymują się na powiece (z bazą Artdeco), nie bledną z czasem, dobrze się rozcierają i nie giną na powiece. Konsystencja jest podobna jak tych z palety Nude Tude, czyli bardzo miałka i nieco wilgotna.







Paleta jest wykonana z kartonu, z uroczym lusterkiem na wieku. Niesamowicie kolorowa poprawia humor samym opakowaniem. Jest lekka, ale przy tym wytrzymała i spokojnie można ją zabrać w podróż.




Swoją paletę zamówiłam na stronie Lady Makeup, w normalnej cenie kosztuje około 140 zł, jednak mnie udało się trafić na świąteczną promocję. Może się wydawać, że to dużo pieniędzy jak na jedną paletę, ale to tylko pozory, bo za cień wychodzi około 7-8 zł (czyli mniej niż np. w Inglocie). A jakość? Naprawdę rewelacyjna, nic tylko brać! 

1 komentarz:

  1. Bardzo lubię kolorówkę The Balm :-) Mój faworyt to Bahama Mama :))

    OdpowiedzUsuń