niedziela, 12 kwietnia 2015

Sleek Makeup I-Divine Ultra Mattes V2 Darks - recenzja

Sleek Makeup I-Divine Ultra Mattes V2 Darks to trzecia paleta tej firmy, którą zamówiłam na stronie LadyMakeup za 39.99zł. Składająca się wyłącznie z cieni matowych, kolorystycznie świetnie dopełniła dwie poprzednie - Sunset i Vintage Romance.




Podobnie jak poprzednie palety, ta również jest dość kompaktowa i wygodna (14cmx7,3cm). Posiada też aplikator i lusterko zajmujące całe górne wieko. Jej przeważającą część stanowią cienie w tonacji ciepłej, jednak znalazł się w niej również cień zimny (Thunder).





Niestety kolory zawarte w palecie nie są mocno napigmentowane i potrzeba kilku pociągnięć pędzlem, by nabrać ich dostateczną ilość. Potrafią też zginąć w trakcie blendowania. Tą tendencją szczególnie charakteryzują się najjaśniejsze dwa (Flesh i Dune). Istnieje również problem z trwałością najjaśniejszych odcieni, które niestety nawet z użyciem bazy Artdeco nie wytrzymują całego dnia.



Mimo wszystko nie skreślam jej, bo uważam, że to całkiem niezła paleta do ćwiczeń, ale i nie tylko. Jest w niej kilka cieni, które sprawdzają się świetnie do podkreślania załamania powieki, a reszta sprawdza się dobrze jako swego rodzaju baza pod cienie z innych palet.

Nazwałabym tę paletę „podstawową”, bo jeśli używam cieni Sleeka, to od niej zaczynam prawie każdy makijaż. Przekrój kolorystyczny jest o tyle uniwersalny, że za jej pomocą stworzymy bazę pod większość makijaży, zarówno dziennych, jak i wieczorowych. 

Nie żałuję jej kupna, ale myślę, że nie do końca jest warta 39.99 zł.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz